Redefinicja zielonych budynków

Zielone budownictwo musi stawić czoła coraz większym przemianom na rynku.

O trendach w branży, zielonej certyfikacji i wpływie rosnących cen energii na inwestycje, rozmawiamy z Jerzym Wójcikiem, ekspertem ds. zielonego budownictwa i CEO firmy doradczej JW+A.

fot. arch. JW+A

Sporo mówi się o zielonym budownictwie, o potrzebie jego popularyzacji… Ale tak naprawdę czym ono jest?

Jerzy Wójcik*: To pojęcie ulega teraz pewnej redefinicji. Na rynku budynków komercyjnych w Polsce zielony budynek to obiekt z certyfikatem ekologicznym, o ograniczonym wpływie na środowisko, wydajny ekonomicznie i „dbający” o użytkownika. Jednak, ponieważ czasy dynamicznie się zmieniają, to na pierwszy plan wysuwają się trzy dodatkowe kwestie, które bierzemy pod uwagę. Pierwsza to zużycie energii i powiązane z tym emisje CO2 – coraz więcej użytkowników czy właścicieli nieruchomości dąży do tego, by je ograniczyć, czy to ze względu na koszty, czy zobowiązania korporacyjne. Druga kwestia to obowiązek raportowania w ramach aktów delegowanych czy dyrektyw unijnych, które wchodzą w życie. Trzecia kwestia to fakt, że większość dużych organizacji posiada swoje polityki ESG („Environmental, Social and Corporate Governance”, czyli środowisko, społeczna odpowiedzialność, ład korporacyjny – przyp. red). Definiują one w jaki sposób biznes powinien wpływać na środowisko. Częścią tych polityk i strategii jest między innymi funkcjonowanie budynków, w których te organizacje działają.

Tak więc definicja zielonego budynku się zmienia. Kiedyś była to nieruchomość, która możliwie mało szkodziła środowisku i była przyjazna dla użytkownika, a teraz te kryteria się zaostrzają i mnożą.

fot. arch. ABB

Wspomnieliśmy o certyfikacji budynków. Mamy między innymi zielone certyfikaty LEED i BREEAM – czy one czymś się różnią między sobą?

LEED i BREEAM to dwa najpopularniejsze systemy certyfikacji ekologicznej i są one do siebie dość zbliżone. Ważniejsze od tego który wybierzemy, jest to, że inaczej certyfikujemy istniejące budynki, a inaczej nowe. W przypadku nowej inwestycji certyfikat przyznawany jest po jej zakończeniu i poświadcza on, że budynek powstał według kryteriów, które na dany czas odpowiadały standardom certyfikacji. Jeśli natomiast chodzi o już istniejące budynki, które powstały X lat wcześniej, to aby uzyskać certyfikat, należy przedstawić realne rachunki za energię, ilość odpadów poddawanych recyklingowi, zużycie wody itp. Tak więc sposoby certyfikacji dla tych dwóch rodzajów nieruchomości się różnią. Natomiast to, czy nazywa się to LEED czy BREEAM, jest już mniej istotne.

Taka zielona certyfikacja w Polsce to już standard dla nowo powstających budynków?

Tak, jest to już właściwie u nas standard. Certyfikacja zyskuje na znaczeniu, szczególnie w kontekście wymagań uczestników rynku oraz ESG i sprawozdawczości niefinansowej wynikającej z unijnych dyrektyw.

fot. arch. ABB

Mamy też mnóstwo nieruchomości, które nadgryzł już ząb czasu. Nawet 75 proc. budynków w Europie może wykazywać niską efektywność energetyczną.  Czy ich modernizacja, np. właśnie pod kątem efektywności energetycznej, powoli staje się czymś istotnym dla właścicieli?

Rzeczywiście, projektów modernizacyjnych przybywa. Z różnych względów. Coraz trudniej jest o działki w dobrych lokalizacjach pod nowe inwestycje. Zmieniają się też funkcje budynku, na przykład z biurowej na mieszkalną. Niska efektywność energetyczna starych budynków i rosnące koszty energii również są tu istotne. W dodatku 20 lat temu zupełnie inaczej niż teraz projektowano i myślano o nieruchomościach, a ich standard bardzo się zmienił.

Jaki wpływ na zmiany na rynku budownictwa – z perspektywy deweloperów i najemców biur – mają rosnące ceny energii?

W zasadzie większość zapytań ofertowych na duże projekty deweloperskie, jakie obecnie dostajemy, wymaga wskazania możliwości zaoszczędzenia energii lub zaproponowania rozwiązań pozwalających osiągnąć neutralność klimatyczną budynku już teraz – ewentualnie zapewnienia zgodności z polityką klimatyczną za 10 czy 15 lat. Efektywność energetyczna jest więc istotna, ale trzeba się liczyć z tym, że budowa takich nieruchomości będzie droższa.

Na jakiego typu technologiach obecnie opiera się zielone budownictwo?

Na pewno są wśród nich m.in. polepszenie izolacji termicznej budynku, odzysk ciepła czy instalacje wykorzystujące odnawialne źródła energii. Największą popularnością cieszy się oczywiście fotowoltaika, ale mamy także już pierwsze zapytania związane z instalacjami wodorowymi. Na ich faktyczną realizację jest jednak chyba jeszcze trochę za wcześnie. Rośnie też zainteresowanie kogeneracją prądu i ciepła z gazu, co ma stanowić odpowiedź na rosnące ceny energii.

A jakie znaczenie ma obecnie cyfryzacja w branży, np. systemy BMS czy też systemy monitorowania i zarządzania odbiornikami energii?

To zależy od funkcji budynku. W nieruchomościach biurowych są to coraz częściej stosowane technologie, natomiast w magazynach, centrach handlowych czy budynkach mieszkaniowych jeszcze nie. Technologie te są jednak premiowane w benchmarkingu ESG lub przepisach unijnych. Przede wszystkim jednak pomagają osiągać realne oszczędności dzięki możliwości większej precyzji sterowania instalacjami w budynku. Na pewno niebawem będzie to więc jeden z bardziej istotnych trendów.

Rozmawiała Joanna Aleksandrow

*Jerzy Wójcik, ekspert w obszarze zielonego budownictwa z ponad 9-letnim doświadczeniem jako architekt oraz asesor i konsultant. Właściciel oraz dyrektor firmy doradczej JW+A. Zrealizował ponad 20 projektów LEED oraz BREEAM w Polsce, Rumunii, Serbii i Chorwacji

Kategorie and Tagi
O autorze

Joanna Aleksandrow

Jestem autorką artykułów, wywiadów i reportaży. Specjalizuję się w tematyce biznesowej i związanej z nowymi technologiami. Z firmą ABB jestem związana od 2013 roku.
Related stories
Skomentuj ten artykuł