Cyfrowo-zielona przyszłość

Na papierze to 18 lat, ponad 900 mld złotych w inwestycjach i tysiące projektów do zrealizowania. Transformacja jest jak maraton, i to z przeszkodami.

Mam dwie wiadomości, standardowo – złą i dobrą. Od której zaczniemy? Od tej gorszej, ok. Koniec relatywnie taniej energii w Polsce. Gorzka pigułka przełknięta. To teraz czas na coś pozytywnego: energetyczna rewolucja już się w Polsce zaczęła.

Czy się dokona i będzie szybka? Wierzę, że tak, a przynajmniej, że będzie szybsza niż zakładają dziś politycy. W końcu już niejednokrotnie udowodniliśmy, że jesteśmy mistrzami w zaskakiwaniu. Przykład to bankowość. Z fintechowego outsidera w ciągu kilku lat przeobraziliśmy się w lidera innowacji. Co było motywatorem zmian? Potrzeby klientów! Dziś czeka nas podobna misja, ale sektor jest bardziej wymagający, mniej elastyczny, wolniej reagujący na zmiany, bo to energetyka.

fot. arch. ABB

Moc żywiołów

Zielona przyszłość to nie luźna koncepcja, do której namawiają ekolodzy. To kolejny „cel wszystkich celów”, który musimy osiągnąć. Z naciskiem na „musimy”. I nie chodzi tu wyłącznie o stan naszej planety, o dobre życie przyszłych pokoleń i inne tego typu podniosłe hasła (choć oczywiście trudno się z nimi nie utożsamiać). Już tak mamy, że bliższe sercu tu i teraz, a nie to co za 50 lat, i że koronnym argumentem jest rachunek zysków i strat dokonany w realnej walucie. Idąc więc tym tropem powiedzmy, że większy koszt energii, to mniej pieniędzy w portfelach Polaków – podobnie jak uzależnienie się od paliw kopalnych, nieefektywne wytwarzanie i stosunkowo duża emisja CO2. To już całkiem solidne argumenty biznesowe do rozpoczęcia rewolucji.

Mamy zaktualizowaną „Politykę energetyczną Polski do 2040 roku”. Tymczasem w grudniu minionego roku pierwszy raz giełdowe ceny energii elektrycznej w ponad 20 państwach Europy, w tym w Polsce, zrównały się, i to na poziomie, który delikatnie mówiąc, nie ucieszył obywateli. Na domiar złego zapotrzebowanie energetyczne będzie tylko rosło. To doskonale znany problem na zachodzie Europy. Dlatego tam rewolucja energetyczna napędzana mocą żywiołów rozpoczęła się o wiele wcześniej. W porównaniu z węglem, wiatr czy energia słoneczna są z punktu widzenia tu i teraz nieograniczone, nikt nie jest ich właścicielem, a więc są dostępne za darmo, i nie ponosimy bezpośrednich kosztów samego wytworzenia.

W Polsce wytwarzamy energię elektryczną głównie z węgla. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że energia jest droga, ponieważ – pomijając takie koszty stałe jak opłaty przesyłowe – płacimy za surowiec i za uprawnienia do emisji CO2 (EU-ETS). Nic co powinno nas zaskoczyć. Mieliśmy dużo czasu, aby te koszty zawczasu zniwelować.

Energetyka wiatrowa w Polsce dopiero wraca na właściwe tory. Słoneczna rozwija się mocno. Na koniec lutego 2022 r. moc zainstalowana fotowoltaiki w Polsce wyniosła 8,7 GW. W ciągu roku powstało ponad 45 tys. instalacji PV. Jednak by osiągnąć nasze cele, nie wystarczy powierzchnie każdego dachu uzbroić w panele fotowoltaiczne. Nie wystarczy też farma wiatraków przechwytujących każdy podmuch wiatru na Bałtyku. Wiatr nie zawsze wieje, a słońce nie zawsze w pełni przebija się przez chmury. Przede wszystkim jednak te nowe i nieregularne dostawy czystej energii do sieci trzeba technologicznie okiełznać, aby system działał prawidłowo. Potrzebujemy zrównoważonego, tj. odpowiednio zdywersyfikowanego miksu energetycznego – słońca, wiatru, wody, biomasy, wodoru, utylizacji odpadów – ale potrzebujemy także całej infrastruktury sprzętowej i systemowej, pozwalającej na integrację OZE, efektywne wykorzystanie zasobów, monitorowanie i sterowanie siecią oraz zarządzanie popytem i podażą.

Obywatel producent

Dziś każdy może być małym producentem energii. Jednak siatka rozproszonych źródeł zasilania to spore wyzwanie dla wydajności systemu energetycznego. Jak zarządzać nimi w sposób, który zapewni stabilność i niezawodność systemu energetycznego? Wykorzystując technologię wirtualnych elektrowni. Tego typu rozwiązania z powodzeniem wdrażane są chociażby u naszych zachodnich sąsiadów. Niemiecka firma Next Krafwerke wykorzystująca system OPTIMAX®  od ABB, skutecznie połączyła tysiące rozproszonych małych i średnich producentów w wirtualną elektrownię. O skali sukcesu projektu niech świadczy fakt, że firma w ciągu zaledwie 8 lat urosła z małego startupu do jednego z największych operatorów elektrowni wirtualnych w Europie.

fot. arch. ABB

W tworzeniu infrastruktury przyszłości nie zapominajmy o usprawnianiu tego, co już funkcjonuje od dawna. Wiadomo, że od węgla nie uciekniemy z dnia na dzień, ale dlaczego nie zwiększać wydajności procesów wydobycia? Dobrym przykładem jest tu LW “Bogdanka”, w której przy współpracy z ABB i Akademią Górniczo-Hutniczą wdrożono zintegrowany system predykcji i monitoringu całego kompleksu ścianowego. To pierwszy krok w kierunku stworzenia autonomicznej kopalni przyszłości. Monitoring pozwala sprawniej zarządzać produkcją i przewidywać awarie sprzętu. Rozwiązanie pozwoli ograniczyć liczbę osób w najbardziej niebezpiecznych rejonach wydobycia i prowadzić pracę zdalnie. Tego typu działania można wdrożyć w wielu zakładach, choćby w spalarniach śmieci wytwarzających energię cieplną. Dobrym przykładem jest Port Czystej Energii w Gdańsku. To również element zielonej rewolucji.

W chaosie tworzenia planów, strategii i ekspertyz, forsowania ustaw i realizacji ambitnych projektów pewne jest to, że potrzebujemy zjednoczenia wszystkich interesariuszy rynku energii: klientów indywidualnych, przedsiębiorców, polityków i samorządów. A być może już za dekadę ponownie zawstydzimy międzynarodową społeczność.

Kategorie and Tagi
O autorze

Marcin Wasilewski

W ABB pracuję od 2018 roku. Kieruję biznesem Automatyki Przemysłowej ABB w Polsce, Czechach i na Węgrzech, skupiając się na sektorach energetyki, wydobycia, chemii oraz ropy i gazu.
Related stories
Skomentuj ten artykuł